Przepis dopracowaliśmy sami, ja i Łasuch. Podczas naszej jesiennej wyprawy do Krakowa zamówiłam podobną i od tamtej pory poszukiwaliśmy tajemnicy smaku. Właściwie, to Łasuch stał się mistrzem tej herbatki i serwuje ją codziennie w te mroźne dni. Po powrocie z pracy chwilę się krzątam po domu, a gdy tylko Łasuch staje w drzwiach, rzucam mu się na szyję i dopytuję o herbatkę. Chyba to polubił, bo z każdym kubkiem jest coraz lepsza. Kto powiedział, że zawsze my musimy stać w kuchni? :)
Herbata z przyprawami i cytryną:
/porcja na jeden kubek/
2 łyżeczki ciemnej herbaty liściastej (ja najbardziej lubię Yunnan)
plaster cytryny
2 łyżeczki miodu
odrobina cynamonu
2-3 roztarte goździki
odrobina mocniejszego alkoholu (whiskey, rum itp.)
Liście herbaty zalać wrzątkiem, poczekać aż się zaparzą. Dodać przyprawy, cytrynę i alkohol. Serwować w dużym kubku.
Pyszności!
OdpowiedzUsuńherbata marzenie:-)
OdpowiedzUsuń