sobota, 18 lutego 2012

francuskie piękności

Zawsze warto mieć w lodówce ciasto francuskie. Jest to najlepszy sposób na spełnienie marzeń o czymś słodkim i ciepłym po powrocie do domu, po długim, męczącym dniu. Łasuch uwielbia ciasto francuskie (w sumie, to ciężko określić jakiego ciasta on nie lubi ;) ). Moje dwie ulubione odsłony ciasteczek to:


francuskie zawijaski z powidłami śliwkowymi:
1/2 słoika powideł śliwkowych
1 opakowanie ciasta francuskiego (270g)


Arkusz ciasta rozwinąć, posmarować dość cienką warstwą powideł, pokroić wszerz na paski o szerokości ok. 1 cm. Paseczki zawijać z dwóch stron aż końce spotkają się na środku. Piec ok. 20 min, aż ciasto będzie rumiane. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem.


francuskie ślimaczki z cukrem i cynamonem:
1 opakowanie ciasta francuskiego (270g)
cukier
cynamon
masło


Arkusz ciasta rozwinąć, posmarować dość cienką warstwą masła, posypać cukrem i cynamonem (kto ile lubi), pokroić wszerz na paski o szerokości ok. 1 cm. Paseczki zawijać w ślimaczki. Piec ok. 20 min, aż ciasto będzie rumiane.


Ja najbardziej lubię jeszcze ciepłe, zwłaszcza zimą, gdy za oknem śnieg, a na oknie...



sobota, 11 lutego 2012

pancakes z kaszy manny

Uwielbiam kasze mannę. Łasucha odrzuca. Przekarmili, biedactwo, kaszką za młodu. Okazało się, że istnieje kompromis, który pogodził nas oboje przy dzisiejszym śniadaniu. Przepis znalazłam u Kasi na "Gotuję, bo lubię".


pancakes z kaszy manny:
1 i 1/3 szklanki kaszy manny
2 łyżki cukru pudru
1 szklanka mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki topionego masła
1 jajko


Składniki wymieszać i odstawić na około 15 min, żeby kasza nasiąkła. Smażyć na niewielkiej ilości masła z obu stron na rumiany kolor. Podawać z konfiturą, dżemem lub powidłami.
U mnie powidła śliwkowe mojej babci :)

piątek, 10 lutego 2012

"brudny Ganges" - indyjska Chai Masala

Przepis na herbatkę znalazłam niedawno na blogu u Dusi: "Dusiowa w kuchni". Skład wyglądał zachęcająco i pewnego zimnego wieczoru postanowiliśmy z Łasuchem spróbować. Nie mieliśmy pod ręką wszystkich przypraw, więc nastąpiła mała modyfikacja oryginału. Smak wyszedł ciekawy, rozgrzewający. Herbatą bym tego do końca nie nazwała, raczej "napojem herbacianym", ale też tego się spodziewaliśmy. Łasuch spojrzał na efekty naszego eksperymentu i mruknął "brudny Ganges", ale wypił 2 kubki, więc smakowało :)


"brudny Ganges":
/3 kubki/
2 szklanki wody
1 szklanka mleka
3 łyżeczki czarnej herbaty
2 łyżeczki przyprawy korzennej
3 łyżeczki cukru


Wodę z cukrem doprowadzić do wrzenia. Dodać herbatę, chwilę zagotować. Dodać przyprawę i ponownie zagotować. Wlać mleko i doprowadzić do wrzenia po raz ostatni. Odcedzić fusy. W razie potrzeby dodać cukru do smaku.

poniedziałek, 6 lutego 2012

sos jogurtowo-majonezowy

Przepis banalny, ale większość dipów nie ma skomplikowanej receptury, więc czego się spodziewać. Sos powstał na bazie przepisu na sos czosnkowy, ale że robiłam na imprezę, a nie każdy lubi publicznie "zionąć" czosnkiem, postanowiłam zrezygnować z czosnku.
Dip podałam do szpinakowych kuleczek, ale jest na tyle uniwersalny, że każdy może sam znaleźć dla niego zastosowanie. Oto on:


sos jogurtowo-majonezowy:
1/2 opakowania jogurtu naturalnego
3 łyżki majonezu
sól, pieprz


Wszystkie składniki dobrze wymieszać :) Trzeba dostosować proporcje w zależności od konsystencji produktów. Sam dip powinien być dość kremowy, żeby nie "skapywał" z maczanych w nim rzeczy jak woda :)

szpinakowe kuleczki

Mam małe opóźnienie z tym przepisem. Kuleczki przygotowałam na moje urodziny. Poszukiwałam czegoś oryginalnego, dość szybkiego w przygotowaniu i łatwego w podaniu - w planach była gra w planszówki, więc trzeba było dostosować menu do warunków. Natknęłam się na ten przepis na blogu "Smak zdrowia" i od razu przypadł mi do gustu. Polecam na wszelkiego rodzaju spotkania przy kieliszku :)


szpinakowe kuleczki:
/ok. 20 sztuk/
0,5kg mielonego mięsa z "ptaka" (oryginalny przepis mówi o kurczaku, ja użyłam indyka)
1 opakowanie mrożonego szpinaku rozdrobnionego
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 jajo
kilka ząbków czosnku (ja dałam 4)
sól, pieprz


Szpinak odparowujemy z wody na patelni, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Mielone mięso łączymy ze szpinakiem, jajkiem, mąką i przyprawami, mieszamy na jednolitą masę. Zwilżonymi rękoma (masa będzie się mniej kleić) formujemy kuleczki o średnicy około 2cm i kładziemy łyżką cedzakową na gotującą się, osoloną wodę. Gotujemy około 20 minut.


Ja podałam kuleczki na zimno, nadziane na wykałaczki, w towarzystwie pomidorków koktajlowych i sosu jogurtowo-majonezowego.


niedziela, 5 lutego 2012

rozgrzej mnie, kochany - herbata z przyprawami i cytryną

Przepis dopracowaliśmy sami, ja i Łasuch. Podczas naszej jesiennej wyprawy do Krakowa zamówiłam podobną i od tamtej pory poszukiwaliśmy tajemnicy smaku. Właściwie, to Łasuch stał się mistrzem tej herbatki i serwuje ją codziennie w te mroźne dni. Po powrocie z pracy chwilę się krzątam po domu, a gdy tylko Łasuch staje w drzwiach, rzucam mu się na szyję i dopytuję o herbatkę. Chyba to polubił, bo z każdym kubkiem jest coraz lepsza. Kto powiedział, że zawsze my musimy stać w kuchni? :)


Herbata z przyprawami i cytryną:
/porcja na jeden kubek/
2 łyżeczki ciemnej herbaty liściastej (ja najbardziej lubię Yunnan)
plaster cytryny
2 łyżeczki miodu
odrobina cynamonu
2-3 roztarte goździki
odrobina mocniejszego alkoholu (whiskey, rum itp.)


Liście herbaty zalać wrzątkiem, poczekać aż się zaparzą. Dodać przyprawy, cytrynę i alkohol. Serwować w dużym kubku.

czwartek, 2 lutego 2012

batoniki musli z bakaliami - małe "conieco" w samo południe

Kiedy za oknem siarczysty mróz, o 12 przychodzi cichaczem marzenie o małym "conieco". Niby po Bożym Narodzeniu czas już najwyższy zabrać się za siebie i zacząć realizować niezmienne postanowienie noworoczne o wyeliminowaniu słodyczy z diety, ale wiadomo... mróz, zimno... pora na małe "conieco".
Żeby nie zapychać siebie kupnymi słodyczami zrobiłam batoniki musli z bakaliami według przepisu Usagi. Łasuch codziennie podkrada je do pracy, a i ja zabieram jeden, aby o 12 zrobić sobie małą przerwę na coś miłego.

batoniki z musli z bakaliami:
2 łyżki miodu
2 łyżki cukru (ja dałam zwykły, biały cukier)
2 łyżki masła
2 łyżki soku z pomarańczy
2 szklanki musli (mieszanka dowolnych płatków owsianych, kukurydzianych, pszennych)
1 szklanka posiekanych bakalii (orzechy włoskie, laskowe, żurawina, mango itp. - kto co lubi)

Masło, cukier i miód rozpuścić na małym ogniu. Podgrzewać i mieszać do czasu lekkiego skarmelizowania składników (jeśli nie skarmelizuje się dobrze batoniki wyjdą miękkie, gdyż nawet po wystygnięciu nie zastygną odpowiednio mocno).
Do karmelu dodać bakalie, płatki i sok z pomarańczy i wymieszać. Z ciepłej masy uformować prostokąt, który po lekkim zastygnięciu będziemy kroić na batoniki (ja użyłam to tego celu sporego pojemnika plastikowego wyłożonego folią aluminiową). Masę trzeba dobrze docisnąć.
Po lekkim schłodzeniu pokroić masę na batoniki i odstawić do wystudzenia.

Serwować w razie nagłego kryzysu cukrowego :)

środa, 1 lutego 2012

wszyscy chcą leniwe

Podzieliłam się dzisiaj w pracy z koleżanką tym, że wieczorem planuję wypróbować nowy przepis na leniwe, który znalazłam niedawno na blogu "W kuchni Usagi". Obiecałam, że przyniosę jutro obiad i dam jej spróbować, ale... leniwe okazały się czymś, czemu Łasuch nie przepuścił i już ich nie ma... chyba niedługo będzie trzeba zrobić podwójną porcję, bo wszyscy chcą leniwe!


pierogi leniwe z żurawiną:
1/2 szklanki mąki
250g serka ricotta
1 jajko
1/2 łyżki cukru
szczypta soli
50g suszonej żurawiny (w oryginalnym przepisie było pół na pół z rodzynkami, ale ja wolę żurawinę, więc dałam podwójna porcję zamiast rodzynek)


2 łyżki masła + 3 łyżki tartej bułki + 1/2 łyżki cukru + odrobina cynamonu


Serek należy wymieszać z żółtkiem, mąką, solą i cukrem. Dodać posiekaną żurawinę i wymieszać. Następnie dodać ubitą pianę z białka. Masa będzie dość rzadka, można dodać jeszcze trochę mąki, ale należy pamiętać, że im więcej jej dodamy, tym twardsze wyjdą leniwe.
Formować wałeczki o średnicy około 2cm, następnie je lekko spłaszczyć i pokroić w romby.
Gotować w lekko osolonej wodzie aż wypłyną na powierzchnię.
Podawać ciepłe, polane masełkiem w bułką i odrobiną cukru i cynamonu.